Życie bez Lata – Lynne Griffin
„Głuchy stuk, gdy małe ciałko uderza o stalowy błotnik.” Czteroletnia Abby zginęła na miejscu a kierowca uciekł nie udzielając pomocy. Matka dziewczynki,Tessa, nie radziła sobie po śmierci córeczki i zgodziła się wziąć udział w terapii. Jej terapeutka, Celia przekonała ją do pisania pamiętnika. Tak się składa, że sama robi to samo – też pisze pamiętnik. I też ma poważne problemy. Problemy z byłym mężem, z obecnym mężem …z nastoletnim synem…
Tessa zniecierpliwiona niezdarnymi działaniami policji, postanowiła sama szukać człowieka, który zabrał jej dziecko, jej jedyne szczęście, jej Lato. Mąż Tessy – Ethan, wspiera ją i robi wszystko, aby ich związek przetrwał. Kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży, miała mieszane uczucia, tak naprawdę nie wiedziała co czuje. Początkowo nie chciała nowego dziecka – chciała Abby. Wiedziała, że urodzi drugą córkę. Po sześciu miesiącach wiedziała, że będzie to jej drugie Lato.
Tessa i Celia początkowo są dla siebie tylko pacjentką i terapeutką, ale to się zmieni. Obie piszą swoje pamiętniki. Z pamiętnika Celii dowiadujemy się, że też straciła córkę. Tylko jej dziecko zabrała choroba.
Ostatnie kilkanaście stron trzyma naprawdę w napięciu. Kto jest sprawcą wypadku ?
Przyznam, że chciałam, żeby winny był ktoś inny, jeden z bohaterów, którego nie lubiłam od początku. Ale… nie, nie powiem kto. Tak naprawdę jest to książka o cierpieniu i o sile miłości, dzięki której można przetrwać.
-0 Comment-